Nieznajome nam miejsce i nieznajomy czas. Ale wszystko to bardzo podobne do naszej rzeczywistości. Blaszane pudła poruszają się po Asfaltowych Rzekach, przez co ulice Miasta stoją puste i tylko rzadko zobaczyć można spacerujących ludzi. Bogato zdobione świątynie, gdzie ludzie zamiast różańca i Pisma Świętego noszą czeki. A wśród tych ludzi grupa Wspaniałych Powalonych. Grupa lumpów z ciężką przeszłością, szczególnie ciekawa jest tutaj historia Nerwusa, „weterana wojennego”, który uratował generała, swoim ciałem przygniatając granat.
Moralność ludzka i Miasto, w którym mieszkają chylą się ku upadkowi. W King’s Power, elektrowni atomowej dochodzi do wypadku, co skutkuje wylewem z reaktora. Jak wiadomo zabawa atomówkami jest niebezpieczna więc pracownicy elektrowni starają się jakoś temu zapobiec. Wynajmują kiedyś już pracujących tam Robaczków Świętojańskich, których część należy teraz do Wspaniałych Powalonych. Jednym z nich jest Schizo, główny bohater książki, z którym łatwo nam się zaprzyjaźnić, ponieważ z własnej woli porzucił bogactwo, na rzecz biedy i normalnego, spokojniejszego życia, a do tego widać, że jest zwykłym człowiekiem spędzający cały czas na ulicy, z ciętym językiem. Niektóre jego powiedzonka i odburknięcia dosłownie zwalały mnie z nóg. Schizo żyje z dnia na dzień, z butelki do butelki, z dania do dania, a rzeczy te nie są łatwe do zdobycia, a jakie upragnione.
Akcja nie jest łatwa, a czas goni głównego bohatera, wszystko zmienia się, gdy w dole reaktora Schizo spotyka pewną osobę i starych przyjaciół, którzy powinni nie żyć. Tą postacią jest On, Odkupiciel, którego Ojciec ponownie zesłał na ziemię, z podobnym zadaniem co poprzednim razem. Jak Jezus odnajdzie się w nowym świecie i jak zostanie przyjęty? Najlepiej dowiedzieć się czytając tę krótką, ale niezmiernie treściwą książkę.
Bohaterowie jak Apostoł, Nerwus, Bawarczyk, który prowadzi bar o wdzięcznej nazwie „ Gott mit Uns”, to postacie pełną gębą, posiadające własną przeszłość, problemy dnia codziennego jak i własne słabości, które starają się przezwyciężyć mimo nawału trudności.
Autor w książce zadaje bardzo trudne pytania teologiczne jak i socjologiczne. Pyta o wygląd dzisiejszego Kościoła, o moralność ludzką, potrzeby ludzi jak i problem elektrowni atomach i sprawną ręką oraz umysłem rozprawia się z tymi pytaniami, a ja w zupełności zgadzam się z panem Drukarczukiem, który odpowiadał na te pytania z ust Schizo.
Polecam osobom, które prócz rozrywki w książkach szukają odpowiedzi na pewne pytania, z którymi niekoniecznie się zgadzają, ale na pewno zastanowią się nad niektórymi z nich i przytakną z aprobatą.
P.S. Serdecznie dziękuję M. za pomoc redaktorską i korektorską nad niektórymi tekstami. Następnie też powiadamiam o próbie pisarskiej, która właśnie się zaczyna i mam nadzieję, że niedługo pojawią się tutaj debiutanckie teksty do czegoś większego. Trzymajcie kciuki!